wtorek, 17 lutego 2015

#7 Age Dumb Significance -Mariah

Zachęcam do pozostawiania po sobie komentarza.
_____________________________________________

**
Jeszcze jeden dzień słuchania o mojej "podwójnej randce" ,a strzelę sobie kulkę w łeb i skończą się moje męczarnie.
Od kiedy KOCHANA ASH dowiedziała się o randce o niczym innym nie potrafi mówić. Jakby jej język i usta były jakoś specjalnie regulowane i nastawione na jeden temat -MOJEJ RANDKI ! Czy ten dzień może być dobry jeśli już JUTRO będzie ta głupia kolacja?


Jazmyn : Co tam kochana?

Jak tam sprawy z moim bratem?
Ja : NIE MA ŻADNYCH SPRAW !
SPOTYKAM SIĘ JUTRO Z NICKIEM DAJCIE MI WSZYSCY ŚWIĘTY SPOKÓJ !
Jazmyn : Aż tak Ashley porusza ten temat?
 A na marginesie JONESEM? BOŻE NIE GADAJ !! CIACHO XO
Ja : Nie potrafi się zamknąć nawet na chwile.
TAK ! Z nim ! Co w tym takiego 'OH' ??
Jazmyn : BO TO TOTALNE CIACHO
Coś cie chyba dręczy i nie chodzi o spotkania z Nickiem czy marudzenie Ash.
Co jest ?
Ja : Wszystko ok.. Jak zawsze
Jazmyn ; !!!
Ja ; ?
Jazmyn ; CHODZI O JUSTINA??
Ja : NIE ...!
Jazmyn : Wiem ,że tak..
                               
Albo tylko słyszę o Nicku ,albo tylko o Justinie... Nie rozumiem czy świat kreci się tylko w Okół nich?! Odpowiedz brzmi -NIE. 
Jest też wiele innych ciekawych osób w szkole ,ale Ash nie zadręcza mnie pytaniami o nich DLACZEGO?! Czy tylko ja muszę być tą ,która ma szanse u Nicka Jonasa? Gdyby ten chłopak interesował się też innymi dziewczynami  było by po problemie. Nie to ,że Nick jest jakiś zły bo niecały rok temu błagałam ,żeby to na mnie ukradkiem spoglądał. Mimo ,że od zawsze nie miałam problemu z chłopakami bo w końcu byłam tą. -MADISON BEER. Mogłam mieć każdego chłopaka na skinienie palcem ,ale nigdy nie potrzebowałam wykorzystywać tego jak bardzo byłam pożądana przez innych.

**

-To może panna Beer do odpowiedzi -powiedziała moja ukochana pani Frozen
-Teraz to jest pani Jones -rzucił ktoś z klasy
-Ryj ośle -syknęłam
-Zamknij twarz -rzucił Justin w mojej obronie
-Ah tyle mi wystarczy -uśmiechnęła się- Jedyneczka i do pani dyrektor
-Przecież to moja wina. Jak zawsze to tylko moja wina.
-No dobrze skoro tak nalegasz to niech idzie z tobą jeszcze Justin
-A co tym razem on złego zrobił? Panie jest jakaś chora czy chora? Dobra niech pani nie odpowiada wiem, chora ! Teraz ma pani prawo mnie wysłać do dyrektora ,dlatego sobie wychodzę -rzuciłam


**
-Madison i jak było w szkole? -dopytywała zaciekawiona mama 
-Trafiłam do dyrektorki 
-Jak to? Znowu? Maddie co tym razem?
-Jak myślisz dlaczego?! Kochana pani Frozen. Dobra ,ale nie chce o tym gadać -rzuciłam wchodząc do salonu 
-Moja kochana wnusia 
-Babcia -rzuciłam się jej na szyje
-No Madison troszeczkę się zmieniłaś 
-Boże babciu tak dawno cię nie widziałam. Mamy tyle do omówienia. -uśmiechnęłam się 
-Też tak sądzę mała. No opowiadaj jest jakiś przystojniaczek ,który się tobą interesuje? Jakiś przypał w szkole? Jakaś bójka? Nie no ,ale najbardziej interesuję mnie jakieś ciasteczko więc zacznij od słodyczek -powiedziała siadając na kanapie obok mnie 
-Mamo ! Masz prawie 60 lat ! Przestań interesować się rówieśnikami Madison. I nie podpuszczaj jej do bójek ,ani do równie głupich rzeczy jasne?! -zakomunikowała Elizabeth 
-Boże ,ale te matki są zrzędliwe dobrze ,że ja taka nie byłam... Nie wytrzymałabym z taką matką więc podziwiam cię Mads 
-Hahahah babciu 
-Mariah Taylor Beer ! Nie podpuszczaj mi córki ! 
-Dobra już dobra -rzuciła -zaraz mi opowiesz tylko przeniesiemy się do twojego pokoju -dodała szeptem bym tylko ja ją słyszała 
-Oki -odpowiedziałam również szeptem 
-Pani Elizabeth czy mógłbym dostać szklane wody -rzucił chłopak wchodząc do salony 
-A co to za słodyczek Maddie? Czemu od razu nie krzyczałaś ,że masz tak przystojnego chłopaka! Jejciu Maddie ,ale on cudowny -babcia nie mogła wyjść z zachwytu na widok Justina
-No bo babciu to nie jest -zaczęłam
-Dzień dobry jestem Justin Bieber -sięgnął po babci rękę po czym złożył na niej delikatny pocałunek -Nie jestem chłopakiem Madison -uśmiechnął się -Maddie gustuje w lepszych chłopakach ode mnie. Ja jestem tylko jej przyjacielem i tymczasowo tu mieszkam -uzupełnił 
-Tak właśnie, babciu Justin to tylko kolega -uśmiechnęłam się 
-Justin Bieber? O mateczko przenajświętsza wiedziałam ,że kto sie czubi ten się lubi. Od zawsze dokuczałeś mojej Mads, już nawet w przedszkolu, pamiętam jakby to było dziś. Przyszła zapłakana ,że jej nie lubią i ,że jakiś chłopczyk jej dokucza. Od tamtego czasu Madison starała się być idealna we wszystkim, nikt nie mógł się z nią równać. I już nie przychodziła z zapłakanymi oczkami tylko z zakrwawionymi rękami od bójek -uśmiechnęła się babcia -Tylko Bieber był w stanie wejść jej w drogę ,każdy inny został wyeliminowany. No ,ale popatrz kochanieńki gdybyś nie zaczepiał jej już w przedszkolu byłaby tylko słodziutką, niewinną i grzeczniutką Madison. Teraz ostra z niej żyleta taką Maddie właśnie ubóstwiam -uśmiechnęła się staruszka w moją stronę -Zdecydowanie ja też -uśmiechnął się patrząc mi prosto w oczy 
-Żałuję ,że sprawiłem jej tyle przykrości. Od zawsze chciałem się z nią przyjaźnić -znów się uśmiechnął 
Opuściłam wzrok czując jak Justin wywierca we mnie dziurę swoim spojrzeniem. 
-Justin kochanie woda -powiedziała mama wchodząc 
-Dziękuję bardzo ja już lepiej pójdę na górę. Miło było panią poznać -rzucił na odchodne 

-Czy ty to widziałaś? Patrzył się na ciebie tak intensywnie. Moja kochana słodyczko, chyba twój przyjaciel nie chce już być tylko przyjacielem -dodała babcia z satysfakcją 
-Niee ! -rzuciłam szybko -Babciu to jest tylko przyjaźń i koniec. Ja i Justin nie możemy być razem.
-Dlaczego? Przecież widzę te spojrzenia. Nie mów ,że nie chciałabyś takiego ciacha.
-Babciu bo ja już się z kimś spotykam
-Oh no dobre mam nadzieje ,że jest słodszy od Justina bo ci nie wybaczę. Bo na pewno przystojniejszy nie jest. Nikt nie jest przystojniejszy od BIEBERA !! 
-Sama ocenisz jak jutro po mnie przyjdzie -uśmiechnęłam się -No i masz racje staruszko ,nikt nie jest przystojniejszy od Justina -opuściłam głowę z zażenowania 

*Justin* 
Tak, zdecydowanie nie powinienem powiedzieć takich rzeczy jej babci. Ale z każdym dniem mam coraz mniej hamulców. Nie umiem się powstrzymać i w końcu wybuchnę. Muszę się jak najszybciej od niej wyprowadzić. Nie wytrzymam już mieszkania pod jednym dachem. Nawet nie wiem po co zgadzałem się na tą głupią podwójną randkę. Przecież ja tam nie wytrzymam. Powiem Barbarze , żeby to odwołała. Muszę coś wymyślić bo ja tam nie wytrzymam i zabije tego idiotę Jonesa. 
-Barbs 
-Justin? Co się stało? 
-Odwołaj tą masakrę. Wymyśl coś okres, migrena, wyjazd rodzinny cokolwiek. Ja tam po prostu nie wytrzymam. 
-Dobrze Jus wymyślę coś. Idioto zależy ci na niej... Czemu nic nie zrobisz ,żeby nie odeszła od ciebie?
-Bo z nią nie jestem?
-Wiesz ,że nie o to chodzi.
-Wyprowadzam się od niej 
-Kiedy?
-Niedługo jeszcze nie wiem
-Mam nadzieje ,że wasza przyjaźń to przetrwa
-Wiesz ,że nie... To będzie oczywisty koniec
-Oby nie 

** 
-Justiś cukiereczku powiedz mi czy ta Madison to ma jakieś przypały w szkole? Albo czy była ostatnia jakaś bójka z jej udziałem? Jestem taka ciekawa ,a ona nie ma mi kiedy opowiedzieć. To strasznie frustrujące -rzuciła Mariah
-Wie pani Maddie co chwila ląduje u dyrektorki , ale to nic wielkiego. A bójka hmm to chyba z Mischell
-O nareszcie, nie lubiłam szmaty
-Mariah wyrażaj się -rzucała mama Mads 
-Ale kiedy to prawda. Nie lubię jej i już -puściła mi oczko
-Powiedziałam ci coś na temat interesowania się rówieśnikami Madison to także tyczy się podrywania Justina ! -zakomunikowała młodsza kobieta 

-JUSTIN !! -uniosły się krzyki 
-Tak? -uniosłem pytająco brew trafiając na zdenerwowaną twarz Maddie
-Jak mogłeś! Czemu odwołałeś randkę z Barbarą! Myślisz ,że wystarczy wytłumaczcie -bo coś jej wyskoczyło. Nawet ufoludki mógłby tu przybyć i tak to nie będzie dobrą wymówką -krzyczała Mads
-Ale Madison o co ci chodzi? Barbara po prostu nie może i tyle -rzuciłem ze stoickim spokojem
-No to znajdź inną panienkę i idziesz z nami !
-Nie Madison. Nick zaprosił ciebie, my dostaliśmy zaproszenie z grzeczności. Dlatego nie mam zamiaru się wpraszać z jakąś inną laską na waszą randkę -oświadczyłem chcąc zakończyć temat
-Oh fine. I don't forget @@@ -rzuciła na odchodzę

-Justin jej chyba jest przykro -wtrąciła się staruszka 
-Ja nic na to nie poradzę. Nie będę stawał na drodze szczęściu. Sam muszę zadbać o własne 

*Madison* 
"Nie będę stawał na drodze szczęściu. Sam muszę zadbać o własne" -powtarzałam te dwa zdania jak mantrę. Usłyszałam to gdy tylko wyszłam z salonu. Ledwo doszłam do pokoju powstrzymując łzy bólu. Jaki został mi zadany. Tylko weszłam do pokoju, padłam na łóżku i nie mogłam już powstrzymać szlochu ,który zawładnął moim ciałem. Nagle chce ,żebym miała wolną rękę z Nickiem ,a dopiero co sam się wpraszał na kolacje. No dobra może nie wpraszał bo ten głupi brunet go zaprosił ,ale to nic nie zmienia !

**
-Więc umawiasz się z Nickiem? Opowiadaj jaka z niego słodyczka -uśmiechnęła się babcia
-To nic wielkiego, nie przywiązuje szczególnej uwagi to Nicka. Po prostu chce zjeść kolacje
-Justin mówił ,że to randka
-A co Justinowi do tego? Skoro się wycofał to chyba nie powinien się tym interesować
-Jesteście dość blisko, nie zaprzepaszczajcie przyjaźni przez osoby trzecie tylko się pogódźcie. Zazdrość nie może zniszczyć waszej więzi bo potem będziecie żałować
-Babciu sama już nie wiem. Lubię Justina ,ale on ostatnio ,czyli od kiedy pojawiła się Barbara, zachowuje się dziwnie. Jeśli dalej ich coś łączy to okej, co mi do tego. Ale powoli się ode mnie odsuwa ,a to boli
-Rozumiem cię Maddie w końcu przez ostatnie miesiące bardzo się zżyliście. Mimo wszystko wiem ,że uda się to wam odbudować. Nawet jeśli musiałby wyprowadzić się już niedługo
-Oby staruszeczko -uśmiechnęłam się
-Opowiadaj mi jeszcze o jakiś słodyczkach, albo lepiej zapoznaj mnie z jakimś. Już słyszałam o bójkach ,a o chłopcach wciąż cicho
-Babciuuu -uśmiechnęłam się - nie wierze,że ty nie masz 18 lat
-Mówię ci podmienili mnie w szpitalu ,ja jestem młodą laseczką. Nawet Justiś się mną interesuję bo jestem taka pociągająca
-Hahah tak babciu na pewno stara się o twój numer
-Po mu numer skoro mieszkamy pod jednym dachem? -rzuciła staruszka
-Bo taka teraz jest młodzież, te sms im tylko w głowach. To nie to samo co było w '55.
-Jezu mówisz jak moja stara uspokój się -skwitowała babcia
-Eeej to ja tu jestem ta młodsza pamiętaj
-Może i ciałem ,ale liczyć się młodość duchem -puściła mi oczko
-Idź staruszko, idź
-Ej tylko nie staruszko w '73 byłam całkiem urodziwą dziewoją -znów posłała mi swój szczery uśmiech
-No tak wtedy to się mówiło moja babcia dziewoja ,a teraz moja babcia foczunia -zaśmiałam się - A tak by the way to zrzuciłabyś tą fałdkę na brzuniu bo w legginsy się nie zmieścisz -puściłam jej oczko
-Ej jak nie staruszka to grubas! Młoda damo grabisz sobie -rzuciła
-Stara co tak oficjalnie, wystarczy Madzik czy cuś
-A żeby cię pierun
-Lofki -rzuciłam na odchodzę
-Kiski -dorzuciła

**
-Madzik powtórki"X factor" chodź pooglądamy. Pośmiejemy się z tych cieniasy -krzyczała z dołu babcia
-Już schodzę -odkrzyknęłam
Kontynuując dalej rozmowę z Nickiem
-No Madzik chyba masz tam wesoło od kiedy babcia przyjechała
-No zdecydowanie, bardzo za nią tęskniłam. Moja kochana 18 letnia staruszeczka
-Haha ty jesteś moją kochaną 18 letnią staruszeczką
-Justin się jakoś dziwnie zachowuje -wypaliłam bez namysłu -Znaczy nie nic nie ważne -chciałam uniknąć kontynuacji tematu
-Madzik dobrze wiesz ,że Justinowi troszeczkę odbija. Wiesz jaki był wcześniej.. Dokuczał ci gdy miał tylko okazje może sytuacja przyjaźni go przerosła. Ale pamiętaj ,że ja będę przy tobie zawsze
-A jeśli on już nie chce być moim przyjacielem?
-Ale Madis czemu się tak przejmujesz... Bieber nigdy nie był ważny w twoim życiu więc może nie powinnaś przejmować się jego odejściem. Jest i go nie ma, przychodzi i odchodzi, to całkiem w stylu Biebera
-Nie prawda! To w stylu Khalila ! Gdyby nie Justin byłabym codziennie niespełna rozumu... Nic o mnie tak na prawdę nie wiesz. I nie wiem czy chce iść z tobą na kolacje !! -zaczęłam krzyczeć
-Madison pamiętaj ,że dla mnie zawsze będzie najważniejsza i to się nie zmieni 
-Ta super, wiesz co muszę kończyć babcia mnie woła na dół
-No oki, papa piękna
-Mhm 

Powoli denerwuje mnie jak ktoś miesza się w moje życie. Nick bardzo wkracza w moją przestrzeń osobistą -nie podoba mi się to. Bało mało osób ma do tego prawo i na pewno Nick nie należy do tych osób. 

Fajnie ,że się mną interesuje ,ale JA już nie jestem nim zainteresowana. Nie wiem muszę zmienić do niego podejście, w innym razie będę sama do końca szkoły. Przecież zbliżają się bale wiosenne, jak mogę w tym czasie być sama...

-No Maddie dziecinko szybciej -zawołała babcia z dołu
-No przecież idę staruszko -rzuciłam

-No i kogo tam oglądamy? -spytałam przysiadając na kanapie 
-Zaraz ma być jakoś gość specjalny 
-Aaa to fajnie -dodałam z wymuszonym zainteresowaniem

-Podbił serca tylu nastoletnich fanek. Prace nad jego pierwszą debiutancką płytą nadal trwają. Przede wszystkim ten urodziwy młodzieniec musi połączyć hobby ze szkołą. Tępo jego kariery rośnie z dnia na dzień ,a przed państwem przystojniutki -JUSTIN BIEBER -wykrzyczał głos w telewizorze

A nu opadła szczęka...
Gdy tylko ujrzałam fale ciemnych blond włosów w telewizji.

-Jak się macie kochani? Dostałem zaproszenie na dzisiejszy finał. Ten program dał mi wiele możliwości ,dlatego przyjąłem z chęcią to zaproszenie. Chciałem zaśpiewać wam jedną z moich piosenek. Nosi tytuł "All That Matters".



To jasne jak gwiazdy na niebie
Potrzebuję Cię byś błyszczała w moim życiu
Nie tylko na chwilę, ale na długi, długi czas lepiej w to uwierz
Kiedykolwiek cię nie ma w mojej obecności
Czuję, jakbym tracił moje szczęście
Więc śpię świetle dziennym i czuwam całą noc
Dopóki znowu nie wrócisz oh tak, tak
Sądzisz, że jestem stronniczy
Tak bardzo, że nie mam innej

[...]

Jesteś wszystkim, co się dla mnie liczy
Nie martwię o nikogo innego
Jeśli nie ma ciebie, nie jestem sobą
Sprawiasz, że jestem spełniony
Jesteś wszystkim, co się dla mnie liczy
Czym jest królewskie łóżko bez królowej?
Nie ma "ja" w zespole
To ty mnie dopełniasz
[...]

Jesteś jedyną dziewczyną, którą widzę
Z całego mojego serca proszę, abyś uwierzyła

[...]

Zamurowało mnie te słowa tak bardzo pasowały do mojej... naszej sytuacji. To pewne dla kogo śpiewa ...
-Boziuchnu ,ale ten nasz Justiś ma głos cholercia
-Tak bardzo -poczułam ból w sercu, ogarnęła mnie fala smutku
-Czemu ja nie wiedziałam ,że on śpiewa? No Madzik grabisz sobie...
-On we wszystkim jest perfekcyjny
-Cholercia no masz racje
-Musimy sobie kupić jego płytę będziemy fankami numer jeden -rozemocjonowana staruszka puściła mi oczko
-Myślę ,że to miejsce jest już zajęte
-Madzik! Nie! Jesteśmy fankami numer jeden i koniec.
Nagle w konwersacji przeszkodził nam głos Justin w telewizorze

-To była bardzo szczególna piosenka, bliska mojej sercu. Cieszę się ,że mogłem ją w końcu wam pokazać. Tak samo cieszę się ,że została tak dobrze przyjęta. Gdyby nie pewna dziewczyna nie kontynuowałbym kariery. Chciałem już zrezygnować z tej szansy przez wiele złych przyzwyczajeń. Ale ona dała mi takiego kopniaka energii ,że nie mogłem usnąć gdy nie zagrałem jakiegoś kawałka o niej. Gdyby nie ona nie miałbym materiału na płytę. To właśnie dzięki niej umiem połączyć szkołę z hobby i problemami. Ona nieświadomie mi pomaga ,wyciąga mnie z problemów. Dzięki niej potrafię latać i wniosę się wyżej ,ale nie niżej jeśli ona mi na to nie pozwoli -jestem Ikarem ,którego ona ratuje od upadku.
-Drodzy państwo ,a przede wszystkim fani szczególnie FANKI Justina zapisujecie to co mówi bo czuję ,że takie słowa pojawiają się w jakiejś nowej piosence. A wy jesteście przy jej tworzeniu -uśmiechnął się prowadzący w stronę Justina -To może zdradzisz nam imię tej cudownej istoty ,którą ratuje cię od bolesnego upadku ,a co najważniejsze podtrzymuje twoją karierę ,którą jest tak ważna dla twoich fanów
-Nie mogę zdradzić jej imię. Jest osobą prywatną i lepiej żeby tak pozostało. Wątpię by chciała stać się tak rozchwytywaną
-No tak będziesz trzymać ją w tajemnicy ,żeby mieć jej więcej dla siebie. Ależ egoistycznie podejście -znów się uśmiechnął -Ale Justinie oczywiście życzymy ci z nią jak najwięcej szczęścia i radosnych dni
-Chciałbym aby tak było. Dziękuję kochani. Na koniec pozdrawiam mojego kochanego Madzika. Mam nadzieję ,że to ogląda.
-Czyli ma na imię Maddie oh jakie piękne imię. Zapraszam na ogłoszenie wyników tuż po reklamie 
I reklamy.. 
REKLAMY??!! 
OCIPIELI W TAKIM MOMENCIE REKLAMY??!!!

-No Madis coś czuję ,że randka z tym Nickiem jest nieaktualna. -rzuciła babcia po czym wyszła do kuchni.

"Na koniec pozdrawiam mojego kochanego Madzika" -powtarzałam w głowie to zdanie jak mantrę. O co znowu mu chodzi? Na wizji mnie pozdrawiał... Ale mnie? A może chodziło mu o kogoś innego. Dopiero co zaśpiewał miłosną balladę dla Barbary ,a potem pozdrowił mnie na wizji..Nie ją, MNIE... Nie wiem co myśleć.

Jazmyn; Widziałam!!! Nie musisz nic mówić. Ale to na pewno nie było dla Barbary. 

Skoro nie dla Barbary to dla kogo? No przecież nie dla mnie .... Nie możliwe. ZABIJE GNOJA JAK TYLKO WRÓCI DO DOMU


________________________________

Kontakt ; @tysiaaczek


Jeśli chcesz być informowany o każdym dodanym rozdziale pozostaw po sobie komentarz z nazwą tt.
Zachęcam do pozostawiania po sobie komentarza.
Każdy komentarz zachęca do dalszej pracy. 

1 komentarz: